Triathlon Rawa Mazowiecja - olimpijka poraz pierwszy - 2014

Udostępnij ten post

Ostatni sprawdzian przed IM to olimpijka odbywająca się w Rawie Mazowieckiej 3 sierpień 2014. Dystans pływania 1500m, rower 40km i bieg 10km. Pogoda aż strach pomyśleć 35 stopni w cieniu co będzie na zawodach. Ale cóż przecież człowiek dzień wcześniej z rodzinka wysmarzył sie na słoścu i wypluskał w goracej wodzie wiec czego tu się obawiać.

Zgodnie z regulaminem pływanie bez pianki ( bo chyba terrorysta samobójca by płynął w piance w taki upał). Pływanie całkiem pokaźnie poszło  0:26:38. Czas na rower. A tu pierwszy raz w konwencji z driftingiem. A le całkiem nie jest tak łatwo na kole jechać jakby się wydawało jeszcze
kilka lekcji trzeba na treningu wsiąść. Oczywiście jak to na amatora przystało wyje..ka obowiązkowa ;). Tu jak wszędzie znajdą się pseudo tri, którzy nie potrafią współpracować bo jak nazwać kogoś jak ładuje całą trasę na kole i nie wymieni ani razu bo nie ma siły heheh. Tak robota ale czas 1:08:33. I najgorsze co może być to bieganie w upale. Początek spokojnie i bez szarpania. Wszystko ok. tylko nagle ból w pachwinie. Pierwsza myśl to zawody za 2 tygodnia IM ( przed oczami 9 miesięcy przygotowań) - trzeba odpuścić. I tak do końca przeczłapano w czasie 45:56. powoli dochodzę do wniosku że okres biegowy nie był przepracowany jak trzeba ale cóż za późno.
 Start udany bo 35 miejsce na 229 zawodników - nieźle. Trzeba teraz odpoczywać. 

Ostatni sprawdzian przed IM to olimpijka odbywająca się w Rawie Mazowieckiej 3 sierpień 2014. Dystans pływania 1500m, rower 40km i bieg 10km. Pogoda aż strach pomyśleć 35 stopni w cieniu co będzie na zawodach. Ale cóż przecież człowiek dzień wcześniej z rodzinka wysmarzył sie na słoścu i wypluskał w goracej wodzie wiec czego tu się obawiać.

Zgodnie z regulaminem pływanie bez pianki ( bo chyba terrorysta samobójca by płynął w piance w taki upał). Pływanie całkiem pokaźnie poszło  0:26:38. Czas na rower. A tu pierwszy raz w konwencji z driftingiem. A le całkiem nie jest tak łatwo na kole jechać jakby się wydawało jeszcze
kilka lekcji trzeba na treningu wsiąść. Oczywiście jak to na amatora przystało wyje..ka obowiązkowa ;). Tu jak wszędzie znajdą się pseudo tri, którzy nie potrafią współpracować bo jak nazwać kogoś jak ładuje całą trasę na kole i nie wymieni ani razu bo nie ma siły heheh. Tak robota ale czas 1:08:33. I najgorsze co może być to bieganie w upale. Początek spokojnie i bez szarpania. Wszystko ok. tylko nagle ból w pachwinie. Pierwsza myśl to zawody za 2 tygodnia IM ( przed oczami 9 miesięcy przygotowań) - trzeba odpuścić. I tak do końca przeczłapano w czasie 45:56. powoli dochodzę do wniosku że okres biegowy nie był przepracowany jak trzeba ale cóż za późno.
 Start udany bo 35 miejsce na 229 zawodników - nieźle. Trzeba teraz odpoczywać. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz