Żyję

"Sport to zdrowie". Tak się potocznie mówi, i zresztą ja też tak uważam. Ale to co ostatnio mnie spotkało nie tyle, że zmieniło moje myślenie ale na pewno zmieni myślenie podczas przebiegających treningów.
Jak co dzień po 7 rano wybrałem się rowerem do pracy ( jak jest pogoda to rowerek, bo ostatnio się zaopatrzyłem pod kątem zawodów triathlonowych ). Trasa do pracy zazwyczaj bezpieczna, szeroki pas boczy i pogoda także sprzyjającą. Niestety radość z jazdy rowerem nie trwała długo. W najmniej oczekiwanym momencie poczułem uderzenie z tyłu w plecy. Działo się to dość szybko. Przerzuciło mnie przez auto, które uderzyło mnie od tyłu i trzasnąłem głową a asfaltową drogę. Następnie kilkanaście metrów tarłem całym ciałem po asfalcie jak marchewka na tarce. 

W głowie szum, zapach rozgrzewającego się asfaltu w skórze, diabelski młyn, huk i trzaski.

Jak zostaję triathlonistą - Triathlon Frydman 2013

Troszkę pójdę na łatwiznę i wrzucę relację Tomiego ale myślę, że nikt lepiej by nie opisał całego tego zjawiska.
"Jesteśmy triathlonistami"

Wczoraj tj. 14 lipca 2013 w miejscowości Frydman nad jeziorem Czorsztyńskim spełniło się moje marzenie, o którym myślałem od lat. Wystartowałem po raz pierwszy w życiu w zawodach triathlonowych... ale od początku... położyłem się spać w sobotę chwilę po 22 bo pobudka o 4 rano nie zachęcała do przesiadywania przed telewizornią, ani do innych sobotnich uciech... ale oczywiście jak trzeba to spania nie ma, jakieś krótkie drzemki z durnymi snami. Jakoś dobujałem z tym pseudo snem do rana a konkretnie do godziny 4. Wstałem szybkie mycie, dokończenie pakowana, zamontowanie bagażnika na bajki i ogień po resztę moich towarzyszy niedoli a wiec: 

Tomek Biesiadecki, Andrzej Zwierzchowski i Agnieszka Słupek Kubas jako nasz kibic i fotograf. Pogoda masakra, zimno i siąpił wstrętny deszcz.

Bieg Sokoła 10 km - Sokołów Małopolski

Jak zwykle po czasie ale jest. 23 czerwca członkowie BiegunkaTeam wybrali się na bieg 10 kilometrowy do Sokołowa Małopolskiego. W wyjeździe wzięli udział również zaprzyjaźnieni z ekipą Gosia i Marcin. Wyjazd z serii bez pogody. Już przed startem zaczął padać deszcz i jak się można było spodziewać podczas biegu też lało. Impreza fajna tylko organizator trochę się przeliczył i nie przewidział że na zawody przyjedzie drugie tyle zawodników co w roku poprzednim - dlatego na początku panował totalny chaos a w rezultacie część uczestników wystartowała bez numerów startowych. Nauczka na przyszłość.