Puchar Polski Nordic Walking - Kolbuszowa 2013

Udostępnij ten post

        Troszkę po czasie ale warto wspomnieć o dyscyplinie, która wywoływała u mnie nie tyle śmiech co zdziwienie do jej uprawiania. 1 czerwca 2013 roku odbył się Puchar Polski w Nordic Walking w Kolbuszowej. Dyscyplina dla mnie nie znana dotychczas. Mimo niesprzyjającej pogody za namowa kochanej żony Madzi postanowiłem się zapisać i wystartować na dystansie 10km. 

Wspomnę, że wśród ekipy która się tam znalazła bała nasza koleżanka Ania Gajecka oraz Ela Szopińska - Niemiec. Dziewczyny zaprezentowały się na wysokim poziomie Madzia zajęła 6 miejsce, ania 5  miejsca no i Ela zaliczyła pudło 3 miejsce.


Jakże się cieszyłem po wystrzale startera, że wyszedłem się na prowadzenie i tak sobie podążałem. Radość trwała krótko, bo po 200 metrach jeden z ustawionych na trasie sędziów ściągnął mnie z trasy w celu udzielenia żółtej kartki. Okazało się że za złą technikę. Po krótkim instruktarzu ruszyłem, w 10 kilometrową trasę . Zresztą na całej trasie dostałem jeszcze jedna żółta kartkę ( dozwolone były dwie). Cała trasa była obłocona i ciężko się szło ale dałem rade. W połowie myślałem, że pośladki mi odpadną taki to ból. Szacunek dla wszystkich chodziarzy bo to niezły wysiłek. Całość ukończyłem z wynikiem 1:11:23 co dało mi 2 miejsce w kategorii wiekowej oraz 10 w klasyfikacji open. 


Doświadczenie cholernie miłe dlatego błędem było by nie opisać całej imprezy. Szkoda tylko, że przyszło się "ścigać" w błocie, ale i tak było warto.

        Troszkę po czasie ale warto wspomnieć o dyscyplinie, która wywoływała u mnie nie tyle śmiech co zdziwienie do jej uprawiania. 1 czerwca 2013 roku odbył się Puchar Polski w Nordic Walking w Kolbuszowej. Dyscyplina dla mnie nie znana dotychczas. Mimo niesprzyjającej pogody za namowa kochanej żony Madzi postanowiłem się zapisać i wystartować na dystansie 10km. 

Wspomnę, że wśród ekipy która się tam znalazła bała nasza koleżanka Ania Gajecka oraz Ela Szopińska - Niemiec. Dziewczyny zaprezentowały się na wysokim poziomie Madzia zajęła 6 miejsce, ania 5  miejsca no i Ela zaliczyła pudło 3 miejsce.


Jakże się cieszyłem po wystrzale startera, że wyszedłem się na prowadzenie i tak sobie podążałem. Radość trwała krótko, bo po 200 metrach jeden z ustawionych na trasie sędziów ściągnął mnie z trasy w celu udzielenia żółtej kartki. Okazało się że za złą technikę. Po krótkim instruktarzu ruszyłem, w 10 kilometrową trasę . Zresztą na całej trasie dostałem jeszcze jedna żółta kartkę ( dozwolone były dwie). Cała trasa była obłocona i ciężko się szło ale dałem rade. W połowie myślałem, że pośladki mi odpadną taki to ból. Szacunek dla wszystkich chodziarzy bo to niezły wysiłek. Całość ukończyłem z wynikiem 1:11:23 co dało mi 2 miejsce w kategorii wiekowej oraz 10 w klasyfikacji open. 


Doświadczenie cholernie miłe dlatego błędem było by nie opisać całej imprezy. Szkoda tylko, że przyszło się "ścigać" w błocie, ale i tak było warto.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz